Charlie zdecydowanie zbyt wcześnie doświadcza okrucieństw losu. Ukochany ojciec popełnia samobójstwo, a dziewczynka nie znajduje oparcia w pogrążonej w żałobie i niemocy matce. Zostaje sama z lękiem i bólem, z ciężarem nie do udźwignięcia. Ucieka w głąb siebie, milknie i wraz z upływem lat staje się całkowicie samotną, smutną dziewczyną. W szkole skrzętnie ukrywa blizny po samookaleczeniach. Zupełnie nie pasuje do wesołych, pewnych siebie rówieśników. I oto pewnego dnia nowa koleżanka zwraca na nią uwagę; szybko rodzi się bliska przyjaźń. Po pewnym czasie Charlie traci przyjaciółkę w tragicznych okolicznościach. Dziewczyna rozsypuje się na milion kawałków, rozpacz wygania ją na ulicę i niemal doprowadza do unicestwienia. Zostaje jednak w porę uratowana i trafia do kliniki pełnej dziewczyn takich jak ona – karzących siebie same za to, że nie potrafią być szczęśliwe. Wkrótce Charlie zaczyna wierzyć, że jej życie ma wartość, a bolesne doświadczenia mogą stać się źródłem siły. Bo nawet kiedy jesteśmy na samym dnie, nie należy tracić nadziei…